„Oburzający ruch” ministrowie UE decydują o reformie ochrony danych

„Oburzający ruch” ministrowie UE decydują o reformie ochrony danych

Po latach debat ministrowie spraw wewnętrznych i sprawiedliwości UE uzgodnili reformę dyrektywy o ochronie danych z 1995 roku. Reforma ma na celu wzmocnienie pleców obywateli Europy, jeśli chodzi o ochronę ich prywatności przed gigantami internetowymi, takimi jak Facebook i Google. Specjaliści od ochrony danych krytykują: Nowa wytyczna jeszcze bardziej ułatwia zbieranie danych.

W ten sposób chronisz swoją prywatność podczas surfowania

Po dwóch dekadach powinny pojawić się nowe zasady ochrony danych w Internecie w Europie. Dzięki temu europejscy użytkownicy będą mieli więcej praw i lepszą ochronę swoich danych osobowych w porównaniu z dużymi firmami internetowymi, takimi jak Google, Facebook i spółka. Ministrowie sprawiedliwości UE uzgodnili w poniedziałek w Luksemburgu kompleksową reformę ochrony danych.

Negocjacje z Parlamentem Europejskim mogą się teraz rozpocząć. Reforma mogłaby nastąpić najwcześniej pod koniec roku i obowiązywać od 2018 roku.

Reforma ochrony danych w UE przewiduje kary

Obejmuje to „prawo do bycia zapomnianym”, w ramach którego obywatele mogą usunąć z sieci dane osobowe i zdjęcia. Powinny również mieć możliwość wymagania od wyszukiwarek usuwania odniesień podczas wyszukiwania online do treści naruszających prawo do prywatności i ochrony danych. W przypadku skarg punktem kontaktowym jest krajowy organ ochrony danych. Firmy internetowe muszą płacić kary w wysokości do dwóch procent rocznego obrotu za naruszenia.

„Reforma zapewni jasność i wysoki poziom ochrony” – powiedziała komisarz UE ds. sprawiedliwości Vera Jourova. Jest to dyskutowane w UE od ponad trzech lat.

Nowością jest to, że te same wysokie standardy powinny obowiązywać we wszystkich 28 krajach UE – wcześniej było to regulowane bardzo różnie. W Europie nie powinno już istnieć oazy ochrony danych. Federalny minister spraw wewnętrznych Thomas de Maizière (CDU) powiedział: „Jeżeli świat rośnie razem, jeśli Internet działa na całym świecie, to nie ma sensu mieć 28 europejskich przepisów o ochronie danych”.

Federalny minister sprawiedliwości Heiko Maas (SPD) mówił o „ogromnym postępie także dla konsumentów”. Francuska minister sprawiedliwości Christiane Taubira nazwała porozumienie „dobrym kompromisem”.

„Oburzający postęp”

Z drugiej strony obrońcy praw obywatelskich skrytykowali fakt, że ochrona danych jest osłabiona w porównaniu z dyrektywą z 1995 r., którą ma zastąpić. Ułatwi to firmom internetowym przetwarzanie danych na dużą skalę.

„Ta umowa jest tylko skandalicznym naciskiem na zniszczenie wiodącego globalnego stanowiska Europy w zakresie ochrony danych i prywatności” – powiedział Joe McNamee z European Digital Rights. Nielegalne praktyki biznesowe były w dużej mierze bezkarne. Monique Goyens z europejskiej organizacji ochrony konsumentów Beuc określiła to jako „niepokojące, że Rada odeszła od pierwotnych celów reformy w zasadniczych punktach”.

Kiedy można zbierać dane?

Nadal kontrowersyjny jest rodzaj zgody na dalsze przetwarzanie danych. Niektóre państwa, jak np. Parlament Europejski, wymagają od użytkownika jednoznacznego wyrażenia „tak” w tej kwestii – dla Rady wystarczy zgoda, która mogłaby być również wyrażona w ramach ogólnych warunków.

Krytycy skarżą się, że jest niedokładnie uregulowane, co firma może zrobić z danymi swoich użytkowników poza pierwotnym celem. Zielony eurodeputowany Jan Philipp Albrecht powiedział: „Żądamy znacznie więcej informacji i twierdzeń o informacjach”. W Radzie Wielka Brytania, Irlandia, Włochy, Grecja, Austria i Słowenia wezwały do ​​poprawy reformy.

Projekt ustawy może jeszcze ulec zmianie w negocjacjach między Parlamentem a Radą. Komisarz UE Jourova powiedziała: „W przyszłości na pewno będą jeszcze trudne debaty na temat niektórych punktów reformy, ale przynajmniej wiemy, że jesteśmy zjednoczeni na zasadach”.

Więcej ekscytujących tematów cyfrowych znajdziesz tutaj.

Tags
Author
Karolina Kanas

Leave a Reply